Tuesday, April 30, 2013

Albert II zazdrości Beatrycze...


   79-letni belgijski monarcha z zazdrością patrzy dziś na holenderską królową. Jemu też marzy się abdykacja i to z większej liczby powodów niż te, jakie wymienia Beatrycze. Albert II nie tylko niedługo skończy 80 lat, ale w tym roku minie również jego 20 lat na belgijskim tronie, który  w „podzielonym kraju” jest wyjątkowo niewygodny.  Królewskie szaty zresztą nigdy nie były na Alberta II „skrojone”.  Młodszy syn Leopolda III zasiadł na tronie po nagłej śmierci swojego starszego, bezpotomnego brata Baldwina I. Nazywany „przejściowym” królem, wkrótce udowodnił jednak, ze potrafi równie skutecznie, co jego brat rozwiązywać kryzysy rządowe w kraju i godzić  nieustannie skłóconych Walonów z Flamandami. Ostatni kryzys polityczny z 2010 roku, kiedy Belgia pozostawała bez rządu przez ponad 540 dni, nawet wzorowemu i oddanemu władcy dał się jednak we znaki. W Belgii mówi się, że to dzięki czynnemu zaangażowaniu króla w negocjacje, kraj się nie rozpadł. Albert II na kolejne ratowanie państwa nie ma jednak ani sił, ani ochoty, a wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku sytuacja się powtórzy. Dlatego belgijscy komentatorzy sugerują, że jeśli Albert II myśli o abdykacji, to najlepiej, gdyby zrzekł się korony już teraz, przed wyborami w 2014 roku. W ten sposób jego następca będzie mógł oswoić się z koroną i w czasie wyborów zapewnić choć trochę stabilizacji na rozchwianej scenie politycznej w kraju. Sęk w tym, że w takie umiejętności królewskiego syna - Filipa,  w Belgii prawie nikt nie wierzy i to kolejny powód zazdrosnych spojrzeń Alberta II w stronę Beatrycze. W przeciwieństwie do holenderskiego następcy tronu, introwertyczny, dziwaczny i nieodpowiedzialny zdaniem Belgów książę Filip nie jest bowiem przygotowany do objęcia tronu. Korony nie utrzyma na głowie również jego młodszy brat, znany z zamiłowania do zabawy, trunków i rozbijania drogich samochodów – książę Laurent. Abdykacja Alberta II grozi ponadto całkowitą zmianą ustroju w Belgii. Obywatele północnej części kraju, Flamandowie, już podczas oddawania władzy przez Leopolda III żądali likwidacji monarchii. Głównym powodem była wówczas kolaboracja belgijskiego króla z nazistami. Dzisiejsze argumenty przeciwników monarchii w Belgii są równie trafne i dobrze dobrane do czasów. Utrzymanie rodziny królewskiej jest po prostu zbyt drogie. Albert II otrzymuje rocznie prawie 2 mln euro wynagrodzenia i ponad 10 mln euro na utrzymanie swojego „dworu”. 


                                      Król Belgii Albert II z synem, księciem Filipem.©Hoslet


Albert II is jealous of Beatrix…

The 79 year old king of Belgium is jealously looking at the Queen of Netherlands. He also dreams of abdication and has much more reasons for it than Beatrix. Albert II will not only soon be 80 years old, but this year he will also celebrate 20 years at the belgian throne, whcih in the divided country, has never been a very comfortable one. "Kings clothes" have never been made for him in the first place. The younger son of Leopold III became the king, only because of the sudden death of his older, childless brother Baoudouin. The king “in transit” has soon proved that he can be as efficient in solving political crisis and promoting peace between the Walonnes and Flamands, as his brother. But the last political crisis in Belgium, in 2010, during which the country stayed without government for more than 540 days, was too much even for the perfect king. It is said, that the negotiations finished with success and the country didn’t break only thanks to the active participation of Albert II. But old, tired king has no force, nor will to play this role again next year, when the scenario is likely to be repeated. Belgian political commentators say that in this situation, it would be better, if Albert II abdicated as soon as possible, before general elections in 2014. This would enable the heir to throne to get used to the crown and ensure at least a bit of stability in the country during the election period. However the problem is, that in Belgium, no one believes that the heir,: introvert and irresponsible prince Philip is be able to do it, and this is another reason of Albert’s II jealous look at Queen Beatrix today. Unlike the Dutch heir, the introvert, unserious and just bizarre prince Philip is not ready to become the king. The crown could neither ever be carried by his younger brother, Laurent, known from boozing and smashing expensive cars.  Abdication of the king in Belgium can also finally threaten the political system itself.  Flemish citizens, already wanted to get rid of monarchy over half a century ago, when Leopold III was abdicating, after accusations of collaboration with nazis. This time,the arguments of anti-monarchists in Belgium are equally well chosen and reflect the current needs and moods in the society. The monarchy is simply too expensive. Albert II not only gets his almost 2 mln euro salary every year, but his royal expenses cost Belgian tax payers another 10 mln euro yearly. 


Monday, April 29, 2013

Pszczoły górą w Brukseli, przynajmniej przez chwilę...


    Dziś w Brukseli wygrały pszczoły. Producentki miodu pokonały największych wytwórców nawozów. Bayer and Syngenta będą musieli do końca roku wycofać ze sprzedaży w Europie 3 środki ochrony roślin z grupy tzw. neonikotynoidów, które Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności uznał za śmiertelnie niebezpieczne dla pszczół. Wyniki badań zleconych przez UE producenci nawozów uznali za niewiarygodne, między innymi dlatego, że przeprowadzono je w dalekich od rzeczywistości warunkach laboratoryjnych. Takie argumenty przekonały te kraje, dla których los przedsiębiorców jest ważniejszy od losu konsumentów. Nawet jeśli nikt nie kwestionuje tego, że 84 proc. gatunków roślin i 76 proc. produkcji żywności w Europie zależy od zapylania przez pszczoły.  Tymczasem populacja pożytecznych owadów już od kilku lat wymiera. Nie dostrzegać próbuje tego 8 państw, w tym między innymi Wielka Brytania, Włochy, czy Węgry,  które dziś już w drugim głosowaniu, ponownie sprzeciwiły się zakazaniu stosowania 3 pestycydów. Ale choć tym razem pszczoły podzieliły Unię, to tupnąć nogą postanowił ich sprzymierzeniec, komisarz ds. zdrowia. Toni Borg zapowiedział,  że pomimo sprzeciwu niektórych stolic, Komisja Europejska i tak wprowadzi tymczasowy, dwuletni zakaz używania szkodliwych dla pszczół środków ochrony roślin w uprawach  i nasionach kukurydzy, bawełny, rzepaku i słonecznika.  Przez dwa lata, na ich kwiatach pszczoły w Unii będą mogły więc swobodnie baraszkować bez ryzyka „śmiertelnej wysypki”. Unijny zakaz może jednak równie szybko, jak się pojawił, zniknąć. Od momentu wprowadzenia moratorium, producenci nawozów będą mieli 24 miesiące na udowodnienie Brukseli, że ich pestycydy wcale nie zabijają pszczół, dają za to pogrążonej w kryzysie Europie dużo więcej miejsc pracy niż sektor pszczelarski, z którego w UE żyje 600 tysięcy obywateli. Takie argumenty są od kilku suchych lat w Brukseli nie do odrzucenia. 



                             Manifestacja AVAAZ przeciwko pestycydom w Brukseli. © warnand


 
Bees win in Brussels today, at least for a moment…

    Bees are the winners in Brussels today. Honey producers have conquered even the biggest producers of pesticides. Bayer and Syngenta will have to withdraw from the European market 3 pesticides, (all neonicotinoids), that the researchers, commissioned by the European Food Safety Authoritythe proven harmful to bees. According to the producers of chemicals, the study is not credible, mainly because it was conducted in laboratory conditions, different to the bees' real environment. Such arguments, represented by the business are convincing for these countries, where the entrepreneurs are more important than the consumers. Despite the fact that no one is questioning that 84% of all plant species and 76% of food production in Europe depend on the bees pollination and the population of bees in Europe is rapidly dying out.  Eight EU members, including UK, Italy or Hungary, try not to see it though, having voted today, for the second time, against the ban on the three pesticides. However, although this time the bees divided the EU, their big ally, EU health commissioner, decided to step out and act. Toni Borg promised that despite the no vote by a few EU capitals, European Commission will still introduce a temporary, two year ban on the three, harmful for the bees chemicals. It will involve cultivation of such crops as maize, sunflower, cotton and rape.  Hence, for the two years, since the ban comes into force, the bees will be able to play with their flowers, without getting  “a deadly  rash”.  The EU ban may however disappear as quickly as it has been introduced. The producers of pesticides will have 24 months to proof to Brussels, that their products are not responsible for the death of bees. On the contrary, in the time of crisis, they may claim that they are creating work places to a huge number of people in Europe, much more than 600.000 EU citizens involved in professional beekeeping. And such arguments,  for some time now,  are hardly ever defeated in Brussels.